Pierogi z soczewicą oraz ze szpinakiem i fetą

Legenda głosi, że żyje na ziemi ktoś kto nie lubi pierogów…  Ja pierogi uwielbiam, ale tylko te domowe, żadne jakie znalazłam w sklepie nie zadowalały mojego podniebienia.

Wege farszy do pierogów jest wiele, zwykle robię ruskie,  jednak teraz zdecydowałam się na 2 inne wersje:  ze szpinakiem i fertą oraz z soczewicą. 

Zaczęłam od przygotowania farszy, dokładnie od tego z soczewicowego, jego przyrządzanie zajmuje więcej czasu, szpinakowy robiłam w międzyczasie.
Brązową soczewicę moczyłam przez godzinę w wodzie, po tym czasie odlałam wodę, soczewicę przesypałam do garnka, zalałam wodą, posoliłam do smaku i zaczęłam gotować.  Wody w garnku musi być dwa razy tyle co soczewicy, podczas gotowania soczewica wchłania sporą jej ilość. Jeśli chodzi o czas w którym ugotowała się soczewica to było to około 40 minut, zawsze podjadam z garnka sprawdzając jej konsystencję. 
W czasie kiedy soczewica się gotowała podsmażyłam na patelni przyprawioną do smaku solą i pieprzem,  pokrojoną w kostkę cebulę i kilka pieczarek. Wszystko razem połączyłam i zgniatałam dłuższą chwilę tłuczkiem do ziemniaków, żeby farsz się „zlepił”.



Farsz szpinakowy to dosłownie kilka chwil : podgotowane liście szpinaku, ze sprasowanym czosnkiem podsmażyłam na patelni z roztopionym masłem doprawiając solą. Kiedy szpinak wystygł pokruszyłam do niego fety. I gotowe.



Przyszedł czas na ciasto, robię je z 3 składników: mąki, soli i wody. Żeby za bardzo nie zakleić blatu ciastem, zawsze zaczynam zgniatanie w dużym garnku. Wsypuję do garnka około ¾ opakowania mąki, dodaję około łyżki soli i powoli dolewam, co ważne ciepłej wody. Ciasto zgniatałam do momentu kiedy w garnku wytworzyła się masa, którą mogłam przełożyć na blat i tam już swobodniej mogłam ugniatać. Osoba, która nauczyła mnie robić pierogi mówiła, że wyrobione ciasto musi być w dotyku jak pupa niemowlaka – zawsze ugniatam je do tego momentu kiedy wydaje mi się, że takie jest. :)



Wyrobione ciasto ukryłam pod bawełnianą szmatką i urywałam kawałki do wałkowania. Rozwałkowany kawałek ciasta musi zawsze być z jednej strony mniej posypany mąką żeby pierogi się zlepiały. Ja mniej mąki daję na blat, więcej na wierzch ciasta, pod wałek.
Z rozwałkowanych placków ciasta, wycinałam kółka małą miseczką – szklanka jak dla mnie nie zdaje egzaminu, lubię duże pierogi. Kółka napełniałam farszem i lepiłam z nich pierogi.






 Gotowe pierogi wrzuciłam do gotującej się wody… Wyszły pyszne!






Spaghetti z pomidorami, mozzarella i bazylią




Pogoda jest warta tego, żeby spędzić czas na świeżym powietrzu. Nie napiszę, że nie warto spędzić czasu w kuchni, ale warto ten czas skrócić do minimum i smacznie się posilić, żeby czym prędzej wyjść z domu i wykorzystać czas na ulubione formy relaksu pod chmurką. Dlatego dziś bardzo szybki, jednakże smaczny przepis na danie obiadowe:

Ugotowałam makaron spaghetti, wodę z garnka odlałam przez durszlak i makaron przelałam zimną wodą. Patelnię polałam oliwią i wrzuciłam na nią sprasowany czosnek oraz przekrojone na połówki małe pomidorki sherry. Wszystko doprawiłam szczyptą soli i dosłownie 2 minuty podsmażałam. Pomidory na patelni mają zrobić się tylko cieple, muszą zachować świeżość i jędrność. Na patelnię dodałam wcześniej ugotowany makaron i posypałam całość suszoną bazylią. Danie wymieszałam na patelni tak, żeby każda nitka makaronu „posmakowała” oliwy, która wyciągnęła wspaniałe smaki i aromaty z czosnku, pomidorów i bazylii. Danie posypałam pokrojoną w kostkę białą mozzarellą po czym wyłożyłam porcje na talerze i udekorowałam listkami świeżej bazylii.


Burger z soczewicy w opiekanej bułce pełnoziarnistej z warzywami


Do zrobienia Soczewiczexa, którego widzicie na zdjęciu zainspirowała mnie wizyta w barze Krowarzywa. Zjadłam tam przepysznego Cieciorexa. Uwielbiam soczewicę, a że w menu baru jej nie znalazłam postanowiłam sama przyrządzić sobie burgera. Poniżej przepis:

Namaczałam przez około godzinę brązową soczewice, później ugotowałam ją do miękkości w posolonej do smaku wodzie. Odlałam wodę i dodałam do soczewicy podsmażoną cebulę. Wszystko zgniotłam tłuczkiem do ziemniaków i przyprawiłam. Dodałam sól, pieprz, sprasowany czosnek i zioła prowansalskie oraz jajko i bułkę tartą. To tyle - zaczęłam lepić burgery. Podałam je w grillowanej bułce z ziarnami z sałatą, czerwoną cebulą, papryką, pomidorem, ogórkiem kiszonym oraz majonezem i keczupem. Spróbujcie - naprawdę wyszły pyszne!

Tytułem wstępu

Mięsa nie jadam od kiedy pamiętam, ot zwykła rzecz jak dla mnie. Gotuję czasem częściej, czasem rzadziej, jednak gdy już coś zrobię ogromnie cieszą mnie wrażenia wzrokowe i smakowe moich kulinarnych dzieł. Radość z tych wrażeń odchodziła szybko - wszystkie dania tak szybko znikają z talerza. Postanowiłam zachować te wrażenia fotografując potrawy i spisując kroki ich przyrządzania. Galeria i opisy przybrały pokaźne rozmiary, zaczęłam myśleć o podzieleniu się nimi z innymi i jak widzicie stało się - powstał  Wegetalerz.

Znajdziecie tu przepisy na wegetalerze. Talerze laktoowowegetariańskie - składnikami niektórych potraw są jajka i mleko.